Szanowny Panie Prezydencie, mój przyjacielu Andrzeju!
Szanowna Pani Marszałek Sejmu!
Szanowny Panie Marszałku Senatu!
Panie i Panowie Posłowie i Senatorowie!
Szanowni Państwo!
Bracia i siostry Polacy!
Kiedy zostałem prezydentem w 2019 roku, wydawało się, że z Polską czeka nas długa droga. Bo było ozięble. W naszych stosunkach. W naszym nastawieniu wobec siebie. Tak już się złożyło. Jednak chciałem przejść tę drogę szybko. Drogę do ciepła. Bo takimi jesteśmy narodami. Wiedziałem, że z natury jesteśmy sobie bliscy. Ukraińcy, Polacy. Pamiętam moje pierwsze spotkania z Andrzejem. Ze spotkania na spotkanie wszystko ulegało zmianie. Chłód zanikał. Zrozumieliśmy się. Jako Ukrainiec i Polak. Jako Europejczycy. Jako rodzice kochający swoje rodziny i zdający sobie sprawę, że nasze dzieci powinny żyć w świecie równych dobrych wartości.
Naszych wspólnych wartości.
Powinny żyć w świecie, gdzie narody są niezależne, gdzie panuje wolność, gdzie liczy się rodzina i gdzie nikt nigdy nie ma prawa do wojny zaborczej.
Uważa się, że liczba 7 przynosi szczęście. Właśnie tylu sąsiadów Bóg dał Ukrainie.
Czy to przynosi nam szczęście? Odpowiedź zna dziś cały świat.
A najlepiej zna ją 78 ukraińskich dzieci, które zginęły od rakiet i ostrzałów Federacji Rosyjskiej. Sąsiada, który sprowadził na naszą ziemię kłopoty i wojnę. Sąsiada, który wyraźnie działa bez Boga.
Kiedy jest ktoś, kto bije bestialsko, bardzo ważne jest mieć kogoś, kto nadstawi ramię. A gdy wróg postawi stopę w twoim domu – poda ci pomocną dłoń.
Rankiem 24 lutego nie miałem wątpliwości, kto to na pewno będzie. Kto mi powie: „Bracie, twój naród nie pozostanie z wrogiem sam na sam”.
Tak też się stało. I jestem za to wdzięczny. Polscy bracia i siostry są z nami. I to jest naturalne.
Po prostu już w jednym tym dniu, pierwszym dniu wojny, stało się jasne i dla mnie, i dla wszystkich Ukraińców, i jestem pewien – dla wszystkich Polaków... Stało się jasne, że między nami, między naszymi narodami, nie ma granic.
Jakichkolwiek fizycznych. Jakichkolwiek historycznych. Jakichkolwiek osobistych.
Po 16 dniach tej wojny ukraińska duma i polski honor, ukraińska odwaga w bitwach i polska szczerość w niesieniu nam pomocy... Pozwalają mi teraz powiedzieć coś ważnego: między naszymi narodami zapanował prawdziwy pokój.
Pokój rodzinny. Pokój braterski.
A teraz bardzo pragnę, aby słowa te usłyszeli nasi wspólni sąsiedzi – Białorusini.
Pokój rodzinny. Pokój braterski. Musimy osiągnąć to również z nimi! Dojdziemy do tego na pewno!
Szanowni Państwo! Bracia i siostry Polacy!
Przez długi czas różne „zainteresowane strony” próbowały stwarzać wrażenie, że niby Ukraińcy i Polacy żyją różnie. I osobno.
Po co to robili?
Przypomnę słowa świętej pamięci prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego wypowiedziane w Tbilisi w 2008 roku: „Wiemy doskonale: dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze kraje bałtyckie, a potem być może przyjdzie czas na mój kraj – Polskę”.
24 lutego nastało to straszne „jutro” dla Ukrainy, o którym mówił prezydent Kaczyński.
A dziś walczymy, żeby dla krajów bałtyckich i Polski taki zły czas nie nadszedł.
Walczymy razem. Mamy moc.
Pamiętajcie, jest nas razem 90 milionów! Razem możemy wszystko. I to jest misja dziejowa, misja dziejowa Polski, misja dziejowa Ukrainy – być liderami, którzy razem wyciągną Europę z tej przepaści. Uratują przed tym zagrożeniem. Powstrzymają przemianę Europy w ofiarę.
Szanowni Państwo! Możemy to.
Widzieliśmy wczoraj, jak i o czym rozmawiały kraje Unii Europejskiej. Widzieliśmy, kto był prawdziwym liderem i walczył o silną Europę. O wspólne bezpieczeństwo europejskie. A kto próbował nas powstrzymać. Kto próbował was powstrzymać...
Rozumiemy, dlaczego tak ważna jest dla Polaków walka wraz z nami. Razem ze wszystkimi, którzy są za wolnością. Za swobodą. Za Europą.
Pamiętamy katastrofę pod Smoleńskiem w 2010 roku. Pamiętamy wszystkie fakty śledztwa w sprawie okoliczności tej katastrofy.
Czujemy, co to dla was znaczy.
I co znaczy dla was milczenie tych, którzy również wszystko wiedzą, ale…
Ale wciąż oglądają się na Rosję.
Bracia i siostry Polacy!
Czuję, że już utworzyliśmy niezwykle silny sojusz.
Niechaj nieformalny. Ale sojusz, który wyrósł z realiów. A nie ze słów na papierze.
Z ciepła naszych serc, a nie z występów polityków na szczytach.
Z tego, jak przyjęliście naszych ludzi – Ukraińców, którzy schronili się na waszej ziemi przed złem, które przyszło na naszą ziemię.
Ponad półtora miliona obywateli Ukrainy! W zdecydowanej większości kobiet i dzieci.
Nie czują się tutaj jak na obczyźnie, nie mieszkają tutaj kątem.
Przyjęliście naszych ludzi w swoich rodzinach. Z polską delikatnością. Z braterską dobrocią.
Chociaż nie prosiliśmy o to, ale i wy nic za to nie poprosiliście. Tak bywa wśród krewnych.
Dlatego też zwracam się do was tak wprost: przyjacielu Andrzeju! Droga Agato!
Dlatego też twierdzę, że już się zjednoczyliśmy.
Zjednoczyliśmy się, aby, zgodnie ze słowami wielkiego Polaka, bliskiego przyjaciela, świętego Jana Pawła II, nieustannie zdobywać i tworzyć wolność.
Dziś nie mogę być pewien wszystkich przywódców wszystkich narodów. Ale jestem pewien, że razem z wami będziemy bronić wolności.
Tyle, ile będzie trzeba.
Jestem wdzięczny za wszelką pomoc, jaką już otrzymaliśmy od waszego państwa, od waszego narodu.
Jestem wdzięczny za wysiłek, który wkładacie, abyśmy mogli zabezpieczyć ukraińskie niebo. Wierzę, że uda nam się w tej sprawie osiągnąć tak niezwykle wszystkim nam potrzebny wynik.
Jeśli Bóg da i wygramy tę wojnę, podzielimy się zwycięstwem z naszymi braćmi i siostrami.
To nasza wielkość. I wasza wielkość.
To walka o naszą i waszą wolność.
To wspólna historia wielkich narodów!
Niech Bóg prowadzi nas do Zwycięstwa!
Niech żyje wolna Polska!
Niech żyje wolna Ukraina!

